Rozsiewanie się roślin to jeden z podstawowych mechanizmów przetrwania i ekspansji gatunków w środowisku naturalnym. W toku ewolucji wykształciło się wiele różnych strategii rozprzestrzeniania nasion – z pomocą zwierząt, wody, własnych mechanizmów mechanicznych, a także wiatru. Szczególnie ciekawe są rośliny wiatrosiewne, czyli takie, które przystosowały swoje nasiona do unoszenia się w powietrzu. Ich sukces polega na prostocie: wykorzystują siłę natury – wiatr – by zwiększyć zasięg swojego występowania. Żeby było to możliwe, ich owoce lub nasiona muszą mieć odpowiednie cechy fizyczne: małą masę, dużą powierzchnię lub specjalne struktury ułatwiające unoszenie, jak piórka, włoski, błoniaste skrzydełka. Dobrze znanym przykładem jest mniszek lekarski – jego „dmuchawce” to lekkie, osadzone na włoskach nasiona, które z łatwością unoszą się na wietrze. Równie efektownym przykładem są skrzydlaki klonu, które wirują podczas opadania, spowalniając ruch i pozwalając wiatrowi na ich dalszy transport. Inne gatunki, jak brzoza, topola, olsza czy wierzba, także wytwarzają lekkie, włókniste nasiona, które mogą pokonywać znaczne dystanse dzięki podmuchom.
Sam proces rozsiewania za pomocą wiatru zależy w dużym stopniu od jego siły i kierunku. Rośliny wiatrosiewne najlepiej rozprzestrzeniają się przy wietrze o umiarkowanej prędkości – zbyt słaby podmuch nie uniesie nasion, a zbyt silny może znieść je zbyt daleko, często na nieprzyjazne im podłoże. Prędkość rzędu 2–5 metrów na sekundę jest optymalna dla wielu drobnych nasion, takich jak te produkowane przez mniszka, który w sprzyjających warunkach może pokonać nawet kilka kilometrów. Anemometry to urządzenia, które wykonują pomiary prędkości wiatru, przykładowym jest Kestrel 5000, który charakteryzuje się wysoką precyzją i szerokim zakresem pomiarowym. Nasiona klonu, opadając w ruchu wirowym przypominającym śmigło, zwiększają czas unoszenia się w powietrzu, co pozwala wiatrowi znieść je na większy obszar wokół drzewa macierzystego. Co ciekawe, niektóre rośliny aktywnie „czekają” na właściwe warunki. Owoce traw czy topól otwierają się dopiero przy suchej, słonecznej i wietrznej pogodzie, maksymalizując szanse swoich nasion na skuteczne przemieszczenie. Wpływ wiatru jest więc nie tylko przypadkowy – w wielu przypadkach działa jako warunek aktywacji mechanizmu rozsiewu. W badaniach eksperymentalnych obserwowano także różnice w zasięgu rozsiewu w zależności od wysokości, z jakiej nasiona są uwalniane – im wyżej znajduje się źródło, tym większa szansa na dłuższy lot.
W krajobrazach otwartych – takich jak łąki, pola uprawne, wrzosowiska czy tereny piaszczyste – rośliny wiatrosiewne mają szczególnie dobre warunki do ekspansji. Brak naturalnych barier, takich jak wysokie drzewa czy zwarte zabudowania, umożliwia wiatrowi swobodne przemieszczanie się, co ułatwia transport nasion na znaczne odległości. Gatunki takie jak trzcina pospolita czy niektóre byliny i trawy mogą błyskawicznie skolonizować nowe obszary dzięki dużej liczbie lekkich, unoszonych wiatrem nasion. W miastach zjawisko to przyjmuje nieco inną formę – wiatr kanałowy, wzmagany przez układ ulic i wysokich budynków, potrafi przenosić nasiona zaskakująco skutecznie. Dlatego na miejskich chodnikach, dachach, w szczelinach betonu i na nieużytkach często pojawiają się samosiewy brzozy, lipy czy klonu. Rozsiew przez wiatr ma także znaczenie gospodarcze i ekologiczne – pozwala szybko zazieleniać zdegradowane tereny, a w warunkach zmiany klimatu staje się cennym mechanizmem odbudowy przyrody. Wspierając roślinność wiatrosiewną na obszarach poddanych rewitalizacji, można ograniczyć erozję, poprawić jakość gleby i zwiększyć bioróżnorodność.